filip661 - 2011-03-05 19:41:23

Zbiorę wszystko w kupę
i głosujcie które najlepsze
nie można na siebie

ja zacznę gdy walka się zaczęła wszyscy z xiaolinu i heylinu zaczęli się bić w pojedynkach mistrzów  zrobili nowy turniej ten turniej nazywał się WUSU polegało to na tym że kto przegra odpada 1 bitwa dobry omi vs zły jack spicer koniec odcinka 1

odcinek 2
dobry omi walną jacka spicera w brzuch i jack się rozpłakał i odpad 2 walka zły raimundo vs dobra kimiko i walka biją się walka była zacięta ale rai zły wygrał zła wuya vs dobry chese young dobry chese young ryczący feniks cios lamparta i cios lotnego lamparta wuya przegrała a następna walka 2 rund to zły rai kontra dobry rai koniec odcinka 2

odcinek 3
walka trwała dobry rai kop w brzuch w złego raia zły rai w nogi cios dobry przewalił się ale według puntów dobry rai wygrał koniec turnieju dobro wygrywa i wtedy zło się wkurzyło i wtedy xiaolin do klasztoru nowy blackondro w klasztorze xiaolin mistrz fung im przedstawił blackondro jest lepszy w walce od całej 4 smoków ale mimo to według ich jest fajny kiedy nagle hałas za klasztorem patrzą a tam wszyscy źli koniec odcinka 3 mam zrobić dalej ?

odcinek 5 bitwa się rozpoczęła blackondro dał wuyi w nos i ona przegrała i zniknęła wielki mistrz dashi walną chesa younga w brzuch a on też znikną 4 smoków to zobaczyła  i się zdziwiła kiedy nagle hanibal ich walną ale blackondro zrobił że znikną hanibal omi się domyśliłto jego żywioł chyba kiedy nagle on zrobił żeby wszyscy źli zniknęli wtedy do klasztoru blackondro masz może jakiś żywioł blackondro odpowiada tak mam mogę sprawić żeby  wszystko zniknęło inaczej znikanie
koniec ( póki co)

opowiadanie 2 :
Spokojna noc w klasztorze shaolin, no.... Może nie dla Rajmonda.
(W śnie Rajmonda.)
Rajmond spaceruje przez wielki ciemny las. Tylko księżyc daje lekkie światło.
Nagle, słyszy jakby ktoś szedł za nim.
Odwraca się.
-Kto tu jest?!-
Nikt nie odpowiada. Postanawia iść dalej.
Znowu hałas. Rozgląda się, ale nikogo nie ma.
-Co się ty dzieje?-
Mówi sam do siebie. W pewnej chwili znalazł się czy jakimś jeziorze.
-Co jest Rai?-
Rajmundo odwraca się i nie może uwierzyć własnym oczom!
Stał przed nim wysoki, czarno włosy chłopak.
-Nie, niemożliwe!-
Krzyczy Rajmundo.
-Co niemożliwe?-
Pyta się tajemniczy chłopak.
-Nie możesz być tu!!! Ty...-
Kiedy Rajmundo chciał dokończy, chłopak pobiegł w jego stronę chcąc zadać atak. W tym momencie, kiedy raj miał być trafiony, obudził się z krzykiem.
Obudziło to innych mnichów.
-Hej, Rai. Co się stało?-
Pyta go Kimiko.
-Śnił mi się...ON.-
Odpowiada Rajmundo.
-Kto?-
Dopytuję go Kimiko.
-Osoba...Którą MYŚLAŁEM że już ją nie zobaczę...-
Mówi Rajmundo, ale wygląda na to że Kimiko się nie rozumie zbytnio o co chodzi.
-Opowiesz nam to jutro.-
Odezwała się Kimiko, Rajmundo skiną tylko głową na potwierdzenie.

(jeszcze nie skończone ale idzie do turnieju)


opowiadanie 3:
dojo rzychodzi do wojowników :
-okradli nas
-kto i co zabrali - odpowiada kimiko
- wua zabrala kolec starych piorónów i pięść tewigonga
- idziemy do niej mówi rajmundo
- weźmy odwracające lustro mówi omi
polecieli
- wua oddaj nasze wu
wua upuściła pięść tewigonga
clay podbiegl do pięści
- wua wyzywam cie na pojedynek mistrzów
- mój kolec starych piorónów kontra twoje odwracające lustro
- kto pierwszy oberwie
- - gongitampaj
- kolec starych piorónów
wua odwróciła się
- odwacające lustro
piorón tafił wue prosto w tyłek
- aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaałłłłłłłłłłłłłłłłłłłłłłłłłłłłłłłłłłłłłłłłłłłłłłłłłłłłłaaaaaaaaaaaa
wua przegrała
- haha przegrałaś wua
- ala moj tyłek

(trochę błędów ale może być)




opowiadanie 4:


- Dzieciaki! Nowe Wu na horyzoncie! Chyba że to jest to spaghetti z chili, które przetrąciłem po obiedzie - do pokoju Raimunda wpełz Dojo ze zwojem w ręku. Mnisi grali w karty, a konkretniej w kuku, przy czym cały czas wygrywała Kimiko.
- Daj ten zwój! - dziewczyna wyrwała smoku mistyczny dokument z łapy - To klejnot uczuć! - krzyknęła po chwili.
- Pozwala on panować nad uczuciami przeciwnika - Dojo szybko wyjaśnił - dosyć pożyteczne Wu. Dzięki niemu ktoś może się zdenerwować jak... - gadowi zabrakło słów.
- Jak Kimiko, gdy uprałem jej białą sukienkę z czarnymi ciuchami. - ,,dokończył" za niego Rai. Oczywiście nie obyło się bez mrożącego krew w żyłach spojrzenia smoka ognia.
     Gdy dolecieli na miejsce, okazało się że była to szkoła w Polsce. Po wylądowaniu, mnisi zaczęli rozgladać się za Wu.
- Tam jest! - rozległ się głos Omiego. Mnich wskazywał na czubek posągu stojącego w rogu. Chłopiec wdrapał się tam i złapał wu. Jednak ono rozbłysło na żółto. Przed nim stała dziewczyna wyglądająca na jakieś 14 lat. miała na sobie granatowy strój z maską na głowie, przez którą było widać tylko jej oczy.
- Xiaoliński mnichu, wyzywam cię na pojedynek mistrzów!
- Będziemy się ścigać. Kt pierwszy dotrze do mety - wygra. Walka bez Wu. - kontynuowała dziewczyna. Omi przyjrzał jej się dokładniej. Dopiero teraz zauważył długi, wystający warkocz zza maski oraz zielone oczy wojowniczki. Nie zdradzały one żadnych uczuć ani emocji. Szybko jednak otrząsnął się z myśli i krzyknął:
- Przyjmuję twoje wyzwanie. Pojedynek mistrzów!
Otoczenie zaczęło się zmieniać. Przeobraziło się w wielką bieżnię, dookoła której piętrzyły się kolce.
- Gong-i-tam-pai! - wykrzynęli oboje i zanim jeszcze zdążyli ruszyć, dziewczyna kopnięciem zepchnęła mncha na kolce, a sama ruszyła biegiem. Omi zawisł na nich, gdyż kawałek jego stroju zachaczył o czubek jednego kolca. Smok zaczął się wiercić i w końcu udało mu się zerwać z kawałka metalu. Spojrzał, gdzie jest jego przeciwniczka. Niestety, dobiegała już do mety.
- Wudai neptun lód! - krzyknął Omi i ścieżka zamroziła się. Dziewczyna poslizgnęła się i przewróciła. Omi dzięki temu z łatwością ją dogonił i już prawie dotknął Wu,gdy dziewczyna wrzasnęła:
- O potężne moce zaćmienia, usłyszcie mnie i zatrzymajcie czas!
Po tych słowach o ziemię walnął piorun i Omipozostał w jednej pozycji trzymając wyciągniętą ku Wu rękę. Reszta mnichów patrzyła na to z przerażeniem i zdziwieniem jednocześnie, a Kim wrzasnęła:
- Omi, nie!
Tymczasem przeciwniczka Omiego wstała, otrzepała strój i na spokojnie podeszła do Wu. Otoczenie wróciło do poprzedniego stanu, a Omi upadł na ziemię, bo stracił równowagę.
- C-co się stało? - zapytał zdezorientowany.
- Gdybyśmy tylko wiedzieli... - odparła Kim i rozejrzała się. Wojowniczki już nie było!
- Gdzie ona jest?! - wyprzedził ją z pytaniem Raimundo.
- Coś mi się wydaje, że trzeba będzie poważnie pogadać z mistrzem Fungiem - stwierdził Clay, a reszta tylko pokiwała głowami.
- Czyli mówicie, że zatrzymała czas? A jak dokładnie brzmiała ta formułka?
- O potężne moce zaćmienia, usłyszcie mnie i zatrzymajcie czas! - jakoś tak mistrzu Fung. - Odprła Kimiko i popatrzyła w okno. Była ciekawa wojowniczki... Ta zielonooka dziewczyna była potężna i z łatwością pokonała Omiego... Nagle dziewczynę uderzył zwinięty w kulkę kawałek papieru. Podniosła go i rozejrzała się. Dookoła nikogo nie było! Rozwinęła świstek i przeczytała w myślach:

Droga Kimiko!
Widzę, że Cię zainteresowałam. Jeśli chcesz się ze mną zobaczyć, o godzinie dwunastej zjaw się przed wodospadem. Czekam!
Wojowniczka zaćmienia


Kimiko ze zdumieniem prztarła oczy. Skąd zielonooka wiedziała o tym, że ona o niej myśli?!

Oczami Kimiko
- Nie powinnam tam iść, nie powinnam! - Ta myśl plącze się po mojej głowie godzinami... Ale co zrobić. Chciałabym się z nią zobaczyć... A jeśli to pułapka? Jeśli to nie ona tylko Hannibal lub Chase? Nie wiem... Ale tak naprawdę to nie wiem też, czy ona jest zła... A jeśli jest dobra? Tylko... Nie chce być w klasztorze? Muszę to przemyśleć...
- Zjawiłam się! Jak chciałaś! - Kimiko udawała, że jest pewna siebie, lecz tak naprawdę zżerały ją nerwy. Co w ogóle miała mówić? Dziewczyna w masce nie odwracając głowy, zaśmiała się:
- To ty zdecydowałaś się tu przyjść... Widziałam, że byłaś ciekawa mojej osoby, więc... Zaproponowałam ci spotkanie.
- Ale... Skąd ty to wiedziałaś?! W ogóle kim jesteś, jak się nazywasz?! I... Co kryjesz pod maską?! - Kimiko rzuciła milion pytań na raz. Ale Zielonooka znowu się zaśmiała i odparła:
- Wszystko w swoim czasie... Ale... Masz rację, miałam powód by się z tobą spotkać. Chodzi o to - po tych słowach rzuciła do Kimiko jakiś przedmiot zawinięty w gazetę - Wydaje mi się, że może cię zaciekawić.
Smok ognia powoli zaczęła rozwijać papier. Był to kamień podobny do klejnotu, ale miał czarną barwę i niezwykły wręcz połysk. Dziewczyna delikatnie go dotknęła. Poczuła w sobie niezwykły przypływ siły, a kamień zaczął się powiększać i przeobrażać w sylwetkę podobną do sylwetki mężczyzny. Po chwili przed Kimiko stał chłopak o długich, czerwonych włosach i czarnych oczach. Jego dłonie płonęły żywym ogniem, tak samo ja stopy. Ukłonił się i rzekł:
- Moja pani! Uwolniłaś mnie z więzienia w otchłani wieczności. W zamian będę ci posłuszny do końca życia...
Kimiko z wielkimi oczami popatrzyła na Zielonooką. Ta rzekła tylko:
- To jest twój... arcystrażnik ognia. Ponieważ ożywić mógł go tylko smok ognia, dla mnie był bezużyteczny, ale może tobie się przyda. W każdej chwili możesz go wezwać i schować z powrotem do kamienia. Wystarczy, że skupisz swoją moc i energię na kamieniu. Jako że zrobiłam, to, co miałam, pójdę już sobie. Ale jestem pewna, że jeszcze się spotkamy.
Po tych słowach wojowniczka skoczyła gdzieś w las, który rósł niedaleko i nie było jej widać. Kimiko stała sama patrząc w las, a jej arcystrażnik nadal stał w miejscu...


opowiadanie 5:






Sportowcy

Dzień w świątyni był bardzo ciekawy . Mistrz Fung pozwolił mnichom o godzine dłużej pospać . Gdy się obudzili mistrz Fung rzekł :
- Zjedzcie śniadanie i Weście wu z krypty !
Tak zrobili . W kwadrans zjedli pożywne śniadanie i sprintem pobiegli do krypty . Lecz tam wu nie było .
- Kto mógł to ukraść nasze wu – spytał Clay ?
- Wua , Hannibal , Jack , Chase – wymieniała Kimiko .
- Czekajcie – przerwał Raj – Ile mieliśmy wu ?
- 8 : giętki lotos , pięśc tewigonga , trzecia ręka , ogon węża , oko mistrza dashi , opończa cieni , trzytonowa tunika i miotacz jedwabiu .
Patrzcie – popatrzyła Kimiko – tam chyba są jakieś wu .
Mnisi pobiegli . Kimiko miała racje . Leżały tam : kula tornami , język sajpinga , królik denshi , jetbootsu. Omi spojrzał w strone drzwi i na dworze zobaczył swoich wrogów trzymających skradzione wu . Zaczoł ich gonić . Przyjaciele biegli za nim . I zaczeła się wojna . Skradzione 8 wu wyleciało w powietrze . Wszyscy podbiegli .
- Wyzywamy was na ośmiosobowy pojedynek mistrzów . Gramy w unihokeja do 5 . Stawiamy kula tornami , język sajpinga , królik denshi , jetbootsu kontra klawe klapki , przeobrażacz , lasso boa boa i hełm wushu . – mówi Omi .
- Gongitampaj  .
Clay i Chase stali na obronie . Hanibal i Raj na skrzydle . Omi , Kimiko Wua i Jack w ataku . Odazu Hanibal użył przeobrażacza żeby się powiększyć  . Jack użył klawych klapek i Clay nawet niezauważył że Jack strzelił gola . Xiaolin : 0 Hejlin : 1 . Dalej Wua miła piłke Kimiko użyłą króliczka denshii poraziła Wue . Potem Kimiko podałą Omingo , a on strzelił . Xiaolin : 1 Hejlin : 1 . Potem piłka leciała w strone bramki Clay . Wua użyła lassa boa boa , złapała Clay za noge i ciągnęła . Clayowy wypadł kij z rąk , po czym ten kij obronił piłka . Raj szybko pobiegł po piłke , żeby Wua nie zabrała . Troche pograli i w końcu wynik był taki : xiaolin : 4 hejlin : 4  . Clay nichcący stanoł na polu bramkowym . Karny . Jack strzela . Raj użył języka sajpinga i poprosił komara żeby ukuł Jack i komar . Tak zrobił . Jack skusił . Potem Hanibal wybił piłe w góre w strone bramki Claya . Clay użył jetbootsu . W powietrzu walnoł z całej siły . Piłka odbiała się od ściany i leciała prosto w pustą bramke . Omi użył kuli tornami i woda obroniła pchają piłke w strone głowy Chase stojącego na bramce . Chase użył hełmu wushu . Piłka odbiła się od tego hełmu . Lecz ta piłka leciała tak szybko , że Chase upadł na pole bramkowe . Karny . Omi strzela . Trafił w słupek i się odbiła . Lecz zawróciła i wleciała do bramki . Xiaolin : 5 hejlin : 4 . Xiaolin wygrał .
- To mamy  16 wu . – mówi Raj .
- 21 gdy się biliśmy zabrałem im : ostrze zawieruchy , gwiazde hanabi , rękawice jisaku , rubin randzesa i złoty palec . –wymieniał Omi .
Wojownicy xiaolin zabrali wu i biegli na trening .
The end



opowiadanie 6:
rozdział     1
Po pokonaniu zła wojownicy się nudzili . Do pokoju wszedł mistrz fung i oznajmił :
- Wojownicy , macie nową misje . Zniszczcie tą komete która lata po niebie . Lecz jeśli uderzy w ziemie całe dobro zniknie ze świata . Weźcie po 2 shengongwu .
Mnisi w krypcie się pokłucili o wu . Omi wzioł skrzela hamaci i hełm wushu . Kimiko wzieła królicka denshi i i małpią buławe . Cley księżycowy medalion i złoty palec . Raj klawe klapki i oko sokoła . Wojownicy poszli . Szli po pustyni za kometą . Widać było że udzerzy w ziemie za jakąś godzine . Tym czasem Wua z Jackem rozmawiali :
- Mnisi chcą zniszczyć komete
-Musimy im przeszkodzić
Mnisi trafili na kanion . Nie mogli przez niego prześć . Nagle przyszli Jack i Wua przyszli .
-Jack boty na nich
Wojownicy xiaolin zaczeli niszczyć roboty żywiołami . Omi chwile pomyślał i krzyknoł :
-Nie walczcie z nimi , skoczcie na nie .
I bohaterowie przelecieli kanion na botach .
- Ty idioto !!! - krzyczy Wua do Jacke - Oni nie mogą zniszczyć komety . - dodała .

Czy mnisi wykonają misje ?
Czy zło nim przeszkodzi ?
Tego dowiecie się w nasępnym rozdziale . rozdział 2
Mnisi szli i patrzyli się na komete . Widać było że kometa spadnie za 5 minut . Z nieba spadł chase z kotami . Rozpoczełą się walka . Gdy koty rzucały się na Omiego użył on hełmu wushu żeby ich powstrzymać . Kimiko walczyła z nimi jako prąd i małpa . Cley bronił się księżycem i paraliżował lwów . Raj używał klawych klapek  i szybko waliłtygrysy . jednak 1 mu wyrwał oko sokoła . Chase użył kuli tornami a omi skrzel hamaci . komata miała spaść za 5 sekund . Raj się rzucił ale niezdążył . Kometa uderzyła w ziemie .
- Co teraz
-Koniec

-Co powie mistrz fung ?
-Czy nadzieja już umarła ?
rozdział  3
Gdy wojownicy wrócili do klasztoru mistzrz fung zaczoł krzyczeć :
-Czy w wiecie co żeście uczynili . Musicie ocalić świat zanim dobro znikinie .
- Ale jak mistrzu , Haniball zniszczył piasek czasu . - powiedział Omi
Mistrz Fung nagle znikł . Przybiegł Dojo ze zwojem shengongwu :
-Nowe wieści , poduskowiec się uaktywnił . Dzięki temu wu możesz spaść z 30 mil i nic ci się niestanie . Ej , gdzie jest Clay ?
-O nie , zniknoł . Lecimy .

-To Argentyna . Czyli tut...
Dojo znikł . Kimiko , Raj i Omi zaczeli spadać.
-Przydał by się nam ten podu... - mowiła Kimiko i znikła .
-Już wiem potrzebujemy myszki hodoku - mówi Omi .
Raj i Omi spadli na poduszkowca . Jack i Chase podbiegli do wu .
-Ja i Raj wyzywamy was na poczwórny pojedynek mistrzów . My stawiamy złoty palec i królik denshi vs kule tornami i myszke hodoku . Kto wypadnie z pola przegrywa. Pojedynek mistrzów !!!

Czy Raj i Omi powstrzymają sami zło ?
Czy wygrają pojedynek i dzięki myszki hodoku naprawią swój błąd ?


opowiadanie 7:
Kimiko sprząta w kuchni, i nagle słyszy doja- Dojo co ci jest? Czyżby nowe szen gong wu?
dojo- O tak!!! Potężne wu. Musimy je zdobyć.
kimiko- Jakie?
dojo- nie mam pojęcia. Gdzieś się zapodział zwój.
kimiko- Trudno. Lećmy tam.
dojo- Nie musimy lecieć. To wu jest w świątyni.
kimiko- .....??
   kimiko poszła za dojem pod drzewo. Nagle z dżewa zlatują kopie omiego (użył cięcia cienia). Kimiko jest przerażona:
Kimiko:aaaaaaaaaaaaaaa...!!!!!!!
Dojo: dziś jest prima aprilis! hehehehe... AŁ!!!! za co to.

opowiadanie 8:
Kimiko, Omi, Raimundo i Cley dawno z nikim nie walczyli i nagle odezwał się Dojo
Dojo: Mamy nowe Shengongwu do zdobycia to jest Ogon węża.
Raimundo: Nareszcie jakieś zadanie.
Dojo: A zmywanie naczyń?
Raimundo: Ale nie byliśmy od dawna na żadnej bitwie (02.04.07r. do 08.04.09r.).
Dojo: Raimundo zostaje a, my lecimy.
(TYM CZASEM U RAIMUNDA)Raimundo: Dobra użyje klawe klapki i zmykam.
(A WSZYSTKO PODSŁUCHIWAŁ MISTRZ FUNG)Raimundo: Hejka.
Mistrz Fung: Moge Shengongwu?!
Raimundo: OK.
(RAIMUNDO DAŁ OPOŃCZA CIENI)
Mistrz Fung: Wszystkie.
Raimundo: mhh...
(PRZYLECIAŁ DOJO I INNI I W TEJ CHWILI RAIMUNDO SKOŃCZYŁ MYĆ NACZYNIA)
Raimundo: Gdzie tak się opaliliście? hmm....
Kimiko: Nad morzem.
Raimundo: Jak to?
Dojo: Ogon węża jest w krypcie.
Raimundo: Co to ma być?
Dojo: Jest Prima Aprilis (DZIEŃ ZABAW I ŻARTÓW)AŁ... A to za co nie można wyjechać na wakacje?

opowiadanie 9: Pewnego zimowego wieczoru Chase Young przechadzal sie po lesie. Patrzy a tu Omi i Jack siedza i jedza liscie.
"No co zielenina jest zdrowa!" powiedzial Omi.

Idze Wuya, patrzy a tu Omi i Jack jedza liscie a Chase lezy martwy.

Zabujczo idiotyczne nie? Moze potem napisze cos z sensem.

opowiadanie 10:
kimono trenuję kung fu atakuje mery lu i Tong Firano  kimono przegrał...

opowiadanie 11:
omi kimiko rai i cley idą na walkę ze złem i przegrali omi mówi źle było ale się skończyło raimundo mówi raczej miło było ale się szkończyło dojo przychodzi i mówi im haha prima aprilis to byli tylko moi koledzy cała 4 smoków sie wkurzoła na niego ale ich pokonał smarkimi

a tak przy okazji oni nie walczyli 3 lata

opowiadanie 12:
Pewnego słonecznego dnia mistrz fung powiedział :
Kto wygra dzisiejszy trening nie będzie musiał zmywać naczyń . Oko mistrza dashi jest na fontannie . Trzeba je złapać i strzelić błyskawicą w balona . Start .
- Rekawica jisaku - krzyknoł Omi .
- Cesarski skorpion - krzyknoł Raj  poczym wycię gnoł mu  rękawice a oko leciało w góre .
- Moneta modliszki - krzyknoł Clay . Był 1m od oka ale usłyszał głos Kimiko krzyczący :
- Kolec piorónów .
Piorón walnoł w oko , które jeszcze wyżej poleciało poczym przebiło balon . Clay spadł na reszte mnichów .
- Hehe to kto zmywa te naczynia - pyta Omi ?
Clay Raj i Kimiko wskazali palcami na Omiego

the end


(to już koniec te opowiadanie zostały nominowane głosujcie na numery)

GotLink.pl